Co w księgarni szeleści – luty 2017
Z ogromnej puli lutowych premier i wznowień, wybrałem dla Was dosyć sporo ciekawych tytułów. Jest ich aż czternaście. Głównie literatura piękna, ale też odrobina reportażu i szczypta fantastyki.
Z ogromnej puli lutowych premier i wznowień, wybrałem dla Was dosyć sporo ciekawych tytułów. Jest ich aż czternaście. Głównie literatura piękna, ale też odrobina reportażu i szczypta fantastyki.
Jedna z najwybitniejszych artystek XX wieku, po latach powraca do polskiego czytelnika skromnym tomikiem opowiadań. Autorka niezapomnianych Muminków, opowiada o sobie, rodzicach, krewnych i nielicznych… Czytaj więcej
Nowy rok, pora na coś nowego na blogu. Od jakiegoś czasu myślę o nowym szablonie, ale kompletnie się na tym nie znam, więc odkładam to w nieskończoność. Znacznie łatwiej jest stworzyć nowy cykl. Co w księgarni szeleść będzie się pojawiać raz na miesiąc, prezentując najciekawsze (moim zdaniem) nowości wydawnicze. Zatem zaczynam. Tove Jansson „Córka Rzeźbiarza” Któż nie zna książkowego cyklu o Muminkach i ich przyjaciołach? Niesamowita, wielowymiarowa opowieść, dobra dla… Czytaj więcej
Ponieważ absorbuje mnie ostatnio głównie praca, w tym także wnikliwa lektura pewnej powieści, której recenzja w swoim czasie ukaże się w portalu Dobre Książki, i nie mam żadnej recenzji, którą mógłbym opublikować tutaj, przyszła pora na drugi z trzech zaplanowanych cykli. W każdym odcinku poznacie subiektywne zestawienie pięciu książek, które coś łączy. Taka mała imitacja recenzji. Zaczynam od od pięciu książek, które zaczytałem na śmierć w dzieciństwie. 1…. Czytaj więcej
Zapraszam na krótkie, ale bardzo ciekawe wirtualne spotkania z niezwykłą osobą, promotorką czytelnictwa, Panią Marią Krześlak-Kandziora, którą część z Was zapewne zna z poznańskiej księgarni Bookowski. Mimo wielu obowiązków i zajęć, Pani Maria zgodził się wypełnić Książkowy Kwestionariusz.
Przed kilkoma tygodniami Polska jak długa i szeroka, wrzała z oburzenia. Na Narodowe Czytanie przygotowano specjalną, uproszczoną wersję Przedwiośnia Żeromskiego. Zbrodnia, hańba, degrengolada i zubożanie społeczeństwa. A cała sprawa dotyczyła uproszczenia języka, który uznano za zbyt trudny dla dzisiejszego czytelnika. Nikt nie ingerował w treść, nie poprawiał po autorze, ani nie wymyślił dalszego ciągu powieści. Tymczasem takie rzeczy dzieją się notorycznie i nikt nie staje w obronie „udoskonalanych„ dzieł.