Jaroslav Rudiš byłby świetnym pracownikiem marketingu. Zrobiłby wielką karierę, gdyż potrafi zainteresować potencjalnego nabywcę nawet najbardziej niepotrzebnym i zepsutym przedmiotem. Podczas spotkania autorskiego pięknie opowiadał o swojej prozie, w tym zwłaszcza o Ciszy w Pradze, zarzucając przynętę na tych którzy powieści jeszcze nie czytali. Przynętą było świetne zresztą hasło „Z Ciszą w Pradze można podróżować po Pradze. Tramwajem”. Jako że uwielbiam podróże, w stolicy Czech jeszcze nie byłem, a bardzo chciałbym tam pojechać, dałem się na tego robaczka złapać.

Cisza w Pradze
Literatura czeska nigdy mnie nie pociągała. Kiedyś, gdy cierpiałem na ciężkie niedoczytanie, a nic innego, wartego uwagi nie było pod ręką, sięgnąłem po „Pociągi pod specjalnym nadzorem”. Spodobały mi się, ale kolejne dzieła Hrabala nie przypadły mi do gustu. Nie udało się również z Kunderą, a dzięki popularnemu u nas Szwejkowi, czeska proza długi czas kojarzyła mi się głównie z przaśnymi i rubasznymi, starszymi panami z dużym brzuchem i wąsem, z czasami gdy panowały Austro – Węgry, i nie miałem ochoty zagłębiać się w ten świat. Moje podejście do tej literatury uległo przemianie w momencie gdy od portalu Dobre Ksiażki – Magazyn o Literaturze otrzymałem do zrecenzowania „Macoszkę”. Potem było jeszcze spotkanie z Jaroslavem Rudišem w ramach Miesiąca Spotkań Autorskich, i poczułem się zauroczony twórczością naszych sąsiadów. Skorzystałem więc z okazji, i podczas kolejnych wieczorów autorskich, w festiwalowej księgarni nabyłem Ciszę w Pradze.
Jaroslav Rudiš byłby świetnym pracownikiem marketingu. Zrobiłby wielką karierę, gdyż potrafi zainteresować potencjalnego nabywcę nawet najbardziej niepotrzebnym i zepsutym przedmiotem. Podczas spotkania autorskiego pięknie opowiadał o swojej prozie, w tym zwłaszcza o Ciszy w Pradze, zarzucając przynętę na tych którzy powieści jeszcze nie czytali. Przynętą było świetne zresztą hasło „Z Ciszą w Pradze można podróżować po Pradze. Tramwajem”. Jako że uwielbiam podróże, w stolicy Czech jeszcze nie byłem, a bardzo chciałbym tam pojechać, dałem się na tego robaczka złapać.
Agnieszka mówi :
Polecam "Boginie z Zytkovej" K. Tuckovej oraz "Zapytaj taty" J.Balabana.
oczytany facet mówi :
Dziękuję. Tytuły zapamiętam i na pewno przeczytam, a przynajmniej postaram się z nimi zmierzyć.