Oyeyemi jest pięknie niedzisiejsza. Czytając opowiadania zawarte w tomie Krótka historia Stowarzyszenia Nieurodziwych Dziewuch, można zagubić się w czasie i przestrzeni. Język i styl w jakim autorka opowiada swoje historie, jest niezwykle delikatny i mocny zarazem. W wyobraźni czytelnika odmalowują się obrazy żywcem wyjęte z XIX wieku lub początków XX. Gdy w trakcie lektury bohaterowie nagle używają telefonów komórkowych, albo szukają informacji w Internecie, dostajemy pstryczka w nos. Hej, przecież to dzieje się tu i teraz. Ale czy aby na pewno to się wydarzyło? Tak właśnie Helen Oyeyemi wodzi nas za nos.
Autorka zabiera nas nie tylko w pozorowaną podróż w czasie, ale także pozwala nam wędrować ulicami bardzo odległych od siebie miast. Na początek trafiamy do Hiszpanii, po drodze zahaczając o Pragę, w końcu zatrzymując się w Londynie. I na tym Helen Oyeyemi nie poprzestaje. Pisarka prezentuje nam cały kalejdoskop gatunków literackich.
W otwierającym tom opowiadaniu, którego akcja rozgrywa się gdzieś pomiędzy górskim klasztorem Monserat a Barceloną, odnajdziemy wiele z prozy Jaume Cabre i Marqueza. W innym opowiadaniu, w którym bohaterami i narratorem stają się marionetki, Oyeyemi robi zwrot ku literaturze fantasy, realizmowi magicznemu. Jest też najprawdziwsza baśń, wariacja na temat Czerwonego Kapturka. Tytułowe opowiadanie to komedia z wątkami obyczajowymi i romantycznymi, a jeden z tekstów zbliża się do thrillera.
Tak różne konwencje, ale wszystkie opowiadania pozostają spójne. Większość łączą też bohaterowie, którzy w jednej historii grają pierwsze skrzypce, a w innej pojawiają się jedynie w tle. W ten sposób cały tom staje się bardziej baśniowy, a jednocześnie realistyczny.
Bohaterami Oyeyemi targają przeróżne uczucia i namiętności. Opowiadania te emanują jednak spokojem i łagodnością, których ze świecą szukać we współczesnej literaturze. Są jak głęboki cień w upalny dzień, albo widok na zielone połoniny z bieszczadzkiego szczytu. To proza bardzo intymna, zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, pełna półtonów i barw, często trudnych do określenia. Helen Oyeyemi wymaga od czytelnika wiele, ale robi to z prawdziwą klasą, oferując przy tym znacznie więcej. Oyeyemi to David Lynch literatury.
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2018
Za możliwość przeczytania książki dziękuję: